Battery Park

kevin.

siedział sobie na trawie w cieniu drzewa i zajadał winogrona z siatki.

duffy.

Przemknęła się na bosaka po trawie i usiadła za kevinkiem żeby potem zasłonic mu oczy. Szczerze mówiąc zwabiły ją te winogrona.

kevin.

wystraszył się trochę i tak się wzdrygnął. najpierw pomyślał, że to jakiś napad. w ogóle to on jakiś taki bojaźliwy był ostatnio. zaczął dotykać dłoni "napastnika" i poczuł, że to dłonie dziewczyny. roześmiał się.
- dufi. co ty wyrabiasz? - zapytał. poznał ją po pierścionku, którego nigdy nie ściągała. si, si.

duffy.

- Nie wiem. - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Większość rzeczy robiła spontanicznie nie zastanawiając się jaki to ma sens. Ukradła mu winogrono i zjadła trochę. - Trawa jest mokra - zmarszczyła nosek czując jak jej tyłek robi się mokry

kevin.

uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
- ja lubię mokrą trawę. - powiedział z uśmiechem i poczochrał ją po włosach.
- widzę, że poranny ptaszek z ciebie. - dodał, patrząc na nią.

duffy.

Trzepnęła go lekko w ramię, bo nie lubiła jak ktoś jej czochrał włosy. Co z tego, że i tak ciągle chodziła nieuczesana.
- Nie mogłam spać. O 6.00 obudził mnie sąsiad. Robi remont łazienki. Palant przewiercił mi się przez ścianę do sypialni. - mruknęła zdejmując ciemne okulary z nosa.

kevin.

roześmiał się, słysząc jej markotny ton głosu. lubił jak tak dziewczyny mówiły.
- dobrze, że ja nie mam w swoim apartamentowcu żadnych remontów, bo bym chyba zabijał wzrokiem. - powiedział, uśmiechając się do niej.
zabrał jej okulary z dłoni. lubił jej zabierać różne rzeczy. założył je sobie na nos i zrobił jakąś głupią minę do słońca.

duffy.

- Wygladasz jak jakiś ludzik z gwiezdnych wojen. - zaśmiała się dotykając jego nosa na którym miał okulary - Ja niestety nie mieszkam w apartamentowcach tylko w kamienicy. Smierdzi tam kotami. - powiedziała i połozyła się na trawie podsuwając koszulkę z logiem jakieś rockowej kapeli do góry. Słoneczko świeciło więc chciała się opalić, mhm.

kevin.

popatrzył na jej szczupły brzuch, tak kątem oka. ale csssi. ona nie widziała jego oczu, bo miał jej ciemne okulary na oczach. eche. ale przekręt xd
- w kamienicach zazwyczaj zajeżdża kotami. - powiedział i też ściągnął podkoszulek. eche. oparł się łokciami o ziemię. patrzął se dalej w to słońce. ale na brzuch dufi też.

duffy.

ma zeza xd
Posmyrała go zimnymi palcami w nagi brzuszek. Lubiła męskie brzuchy. Taki fetysz.
- Nie lubię kotów. - stwierdziła po chwili - Siedlisko zarazków.

kevin.

dreszcze go przeszły. bo ona zimne palce miała, a on jeszcze na dodatek łaskotki miał. zagryzł wargę, żeby się nie roześmiać i ściągnął jej okulary z nosa.
- ja tam też nie za bardzo. - powiedział, krzywiąc się.
- a czemu ty na modelkę nie pójdziesz? - zapytał, patrząc na jej brzuch.

duffy.

- Oszalałeś? Czy ja wyglądam na jedną z tych wymizerowanych anorektyczek? - oburzyła się wręcz - Nienawidze komercji. - potarła palcami wystającą kość biodrową. Duffy marzyła się raczej kariera w greenpeace. Wolała ratować wielorayby czy tam delfiny.

kevin.

- raczej nie wyglądasz jak anorektyczka. - powiedział z uśmiechem.
- tylko zauważyłem, że ty lubisz smyrać siebie i kogoś gdzie popadnie. - dodał szybko, patrząc na jej paluchy.

duffy.

Usiadła prosto potrząsając włosami.
- To źle? - zapytała patrzac na niego szeroko otwartymi oczami, a źrenice znacznie jej się powiększyły. Zabrala mu swoje okluary i potarła jedno szkiełko kawałkiem koszulki.